Śmiesznie ten tytuł brzmi , gdyż piszę to w czasie powodzi w Polsce w maju 2010.
Dwa lata temu to wydawał się świetny pomysł aby popatrzyć na miasto z innej perspektywy.
Dzisiaj urządzamy sobie rejs po cieśninach .Wybieramy statek, bo są różne i różnie kosztują.Najciekawsza budowla to Opera na Holmen.Wiele mieszkań ma bezpośredni kontakt z wodą , albo mają swoje zatoczki na jachty ale to już wyższa półka.Na większości nabrzeży siedzą młodzi , pija piwo chociaż jest to zakazane ale przy słonecznej pogodzie jakoś się tym nie przejmują.Jak dojechałyśmy do przystani widziałyśmy niesamowity wypadek, gdy starsza pani wpadła za burtę do wody miedzy nabrzeże a łódź. Jej koleżanki się zaśmiewały ale my patrzyłyśmy z przerażeniem jak 70 panią obsługa łodzi wyciąga z wody. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło i tylko mokre ślady zostały na chodniku.