bilet do Londynu kupiłam jeszcze w Polsce , wcześniejszy zakup jest tańszy.Za 1 bilet płaciłam 5 funtów ale musiałyśmy jechać o 6:30 bo późniejsze kosztowały drożej.Dojazd jest na Victoria Station a podróż trwała ponad 3 godziny ale były postoje na niezbędne potrzeby.
Hotel natomiast był blisko dworca St.Pancras przy King Cross.Hotel obrzydły , okno się nie otwierało i miejsca tyle ,że nawet nie było gdzie walizki położyć- horror.Miałyśmy spać tylko 2 noce ale po pierwszej nocy zamieniłyśmy pokój .
Walizki upchane w pokoju i wyruszamy na pierwsze zwiedzanie.London Eye, parlament,Big Ben , Westminster Katedra i pałac Buckingham.
Miałyśmy szczęście ,że królowa była na wakacjach i pałac był otwarty dla turystów od 26 lipca do 30 września.Kolejka była przeogromna ale tuż przed zamknięciem o 16-tej udało się nam wejść w ostatniej turze bez czekania.Nieźle królowa zarabia na udostępnianiu swoich komnat , bo wejście kosztuje 29,50 funta.Ale było warto.To była wspaniała uczta dla oka a szczególnie prywatna kolekcja obrazów i strojów królowej.
Potem spacer po Oxford street juz na ostatnich nogach.