Zwiedzam Alhambrę ,Generalife to mój główny cel. Mam ustaloną godzinę zwiedzania na 10 tą więc wstałam wcześniej , Gosia na egzamin a ja na zwiedzanie ,wyszłyśmy parę minut po 8 ej. Zimno , dobrze ze zabrałam kurtkę ale w ciągu dnia się ociepliło a w słońcu było bardzo ciepło. Dobra pora na zwiedzanie , nie za gorąco , i nie za dużo turystów.
Busikiem 32 , wykorzystując darmowy przejazd wjechałam na górę .Alhambra to potężny kompleks składający się z pałacu z kilkoma dziedzińcami i dekorowanymi salami, Alkazaby, Generalife - letniej rezydencji z ogrodami oraz z samych ogrodów znajdujących się na całym wzgórzu. Wewnątrz jest Patio de los Leones (podwórze lwów) z wodotryskiem opartym na 12 lwach; do dziedzińca tego przylegają 4 sale: jedna z nich: Sala de las Dos Hermanas (sala dwóch sióstr), zwana tak z powodu dwóch jednakowych płyt marmurowych w podłodze. Dziedzińce są okolone cienistymi kolumnadami; na zewnątrz zaś balkony, z których roztaczają się piękne widoki na miasto.
Stiuki i bogactwo dekoracji są zachwycające a stalaktytowa kopuła jest inspirowana teoria pitagorejską.
Na obiad zeszłam do miasta i zamówiłam Rabo de toro czyli ogon byczy , palce lizać, jest to specjalność tego regionu.
Potem pomaszerowałam do odległego kościoła Monastirio de Cartuja. Warto było zobaczyć cudowną kopułę Kaplicy del Sagrario. Następnie wsiadłam do piętrowego autobusu i zrobiłam rundkę po mieście aż do wyjazdu na parking na wzgórzu Alhambry , po drodze były piękne widoki na ośnieżone stoki Sierra Nevady.