Około 9 wyjeżdżam do Malagi, droga zajmuje 3 godziny a widoki bardzo piękne chociaż jest pochmurno.Mam zarezerwowany hotel naprzeciwko dworca autobusowego.Zostawiam bagaże i wybieram się na zwiedzanie miasta.Celem jest katedra La Manquita czyli Jednoręka z powodu nie ukończonej budowy wieży południowej.I tu złoto kapie z ołtarzy.Katedrę opuszczam w strugach deszczu ale idę na lody ( to moja słabość ). Wracam do hotelu mokra. Biorę gorącą kąpiel , wskakuję do łóżka i po godzinnej drzemce jestem jak nowa. Po południu wędruję nad morze , szerokim bulwarem.Niestety nie mam czasu na zwiedzenie muzeum Picassa i Bellas Artes, a warto je zobaczyć.