Stolica nie jest taka duża , a starówka leży w zakolu rzeki Aare.Mieszkamy dość blisko starówki więc jedziemy do hotelu, tu się rozlokowujemy i ruszamy na miasto.Nabrzeże jest położone niżej a dwa mosty prowadzą na górną część miasta.Pomimo ,że deszcz siąpi nam to nie przeszkadza bo w mieście główne ulice mają podcienia z arkadami i się nie moknie.Widoki piękne z góry na starówkę.Oglądamy katedrę z kolorowym portalem św Ursusa. W środku piękne witraże o bardzo nasyconych barwach.W mieście jest 11 ozdobnych fontann, zaskakująca jest z pożeraczem dzieci. Parlament jest położony na wysokim brzegu z promenadą i widokiem na drugi brzeg.Przechodzimy przez most i znajdujemy się przy muzeum Eisteina.Potem wędrujemy po zewnętrznym łuku wysoko, podziwiając starówkę .Nawet misia się udało znaleźć , jeden na linie wysoko a drugi na brzegu w klatce.Potem ostra wspinaczka do Rosarium.Warto było tam trafić.Nie tylko róże ale i piękny widok z Tarasu na miasto.Pijemy kawę i idziemy kolejnym mostem na starówkę aby zjeść w tajskiej knajpce ciepłe jedzenie.Każdy bierze kurczaka ale inaczej przyrządzonego.Inną drogą wracamy do hotelu po raz pierwszy o 20-tej.
Nocowanie w Hotelu Etap to prawie jak luksus po Formule.Mamy własna łazienkę, WC i pokój jakiś większy chociaż układ taki sam.Kosztuje co prawda 2x drożej ale nie wszędzie są Formuły.Co najważniejsze jest garaż podziemny i nam na głowę nie pada a do tego jest winda.Mieszkamy na 11 pietrze i widok mamy na Expo.