Dzisiaj robimy pranie za 5 euro, wychodzimy dopiero po 10 , niestety deszcz pada.Wędrujemy na starówkę i tak odwiedzamy ogromny kościół N.Marii Panny przypominający minarety.Trzy nawy wysokie ,jeszcze takiej wysokiej nie widzieliśmy, robi wrażenie ogromnej.Bardzo surowa , dopiero jak się ogląda boczne ołtarze to flesz aparatu wydobywa piękno obrazów.Tu są też liczne groby królów m.in.Cesarza Ludwika IV a w przedsionku odcisk czarciej stopy.Marta wróciła wyjąć pranie z suszarki a S zaginął. Obeszłam kościół z zewnątrz , może nie jest taki spektakularny wygląd jak Reims, Amiens bo jest z czerwonej cegły ale dookoła ma reliefy z różowego marmuru , czasem całkiem zaskakujące.Lewa wieża jest w remoncie i to psuje cały wygląd zewnętrzny.Potem idę na Marienplatz podziwać Ratusz ale jest jakieś święto , pełno straganów, parasoli , ludzi i deszcz pada ,że nie zrobiłam ładnego zdjęcia ani nie oglądnęłam go dokładnie.Widziałam tylko o 12 pokazujące się figurki na wieży zegarowej.Cała ulica była w straganach aż do Theatinerkirche kościół Teatynów zwany kościołem św.Kajetana.Z zewnątrz w kolorze żółtym.Kościół barokowy bardzo bogato zdobiony, cały biały w środku robi wrażenie podobne jak ten kościół z zielonymi stiukami.
Teraz już jeden cel Pinakotheka Alte . Ja jako Press mam wejście za darmo, dostaję tylko 2 chipy i słuchawki po angielsku.Jest tu wystawa czasowa Cranacha- cudo oraz Weimmera ale tylko jeden obraz ładny.Zaczęłam zwiedzanie od złej strony – od parteru zamiast od I pietra i całość źle mi się ułożyła.Na parterze było malarstwo 16-18 wieczne-francuskie,holenderskie i jeszcze jakieś.Winda wyjechałam wprost na Rubensa.Mają tutaj 60 jego obrazów- jest co oglądać.Niestety baterie nie wytrzymały mojego tempa i po Rubensie i paru ciekawszych obrazach musiałam wracać do hotelu.
Jakiś cymbał źle pokazał mi drogę i maszerowałam dookoła Pinakotheki, a chciałam być szybciej aby tam jeszcze wrócić , a wrócić na pewno muszę nie dziś to w najbliższej przyszłości bo trzeba jeszcze sporo zobaczyć w Nowej Pinakothece i Modern.
Baterie podładowałam trochę i ruszyłam znowu w miasto, tym razem zaglądnęłam do kościółka który w podziemiach miał wspaniałą drogę krzyżową a na rudej fasadzie złotą figurę Matki Boskiej .Góra była zamknięta, potem poprzez Marianplatz dotarłam do też remontowanego kościoła św.Michała.Tutaj przy jednym z ołtarzy świecą się świece dla Ludwika Bawarskiego.Tutaj też znajdują się relikwie Cosmy i Damiana.W ołtarzach bocznych wspaniałe malowidła.Do kościoła NMP docieram na mszę o 17.30.Jak wychodzę z kościoła to już nie pada.Na rynku odbywa się fest, gra zespół, piją piwo i wiele jest chyba wieczorów panieńskich bo chodzą różowe króliczki, jeżdżą wielkie limuzyny i piwo się leje.Zaglądam na plac Max-Joseph, gdzie stoi pomnik Max I oraz Teatr Narodowy.Monachium się bawi , słońce wychodzi a my planujemy dalej podróż.