Po półtorej godzinie dojechałyśmy na starówkę i o dziwo nie trzeba płacić za miejsca parkingowe co po wcześniejszych doświadczeniach z innych miast i Europy jest miłą niespodzianką.
Spacer z ul. Bielskiej , gdzie zostawiłyśmy auto przebiegał przez Rynek z wielkim Ratuszem, odnowionymi kamienicami i mnóstwem czerwonych pelargonii.Po drodze znalazłyśmy urocza restaurację Lawenda , gdzie zaplanowałyśmy obiad po uczcie dla ducha- czyli odwiedzeniu Muzeum Secesji na ul.Tumskiej.
Do zwiedzania są 3 piętra Okresu Belle Epoque a także sala Art Deco. Zwiedzamy najpierw jadalnię,salon ,gabinet i bibliotekę,sypialnię i pokój dziecinny- wszystko z wielką pieczołowitością co do szczegółów skomponowane. Meble gięte , intarsjowane motywami kwiatowymi,lampy zachwycające , nawet jest jedna projektu Mehofera. Są tutaj też liczne obrazy takich znamienitych malarzy jak Wyspiański,Malczewski, Weiss, Axentowicz , czy parawan projektu czeskiego przedstawiciela secesji Alfonsa Muchy.
Na ostatnim piętrze są zbiory szkła , porcelany ,rzeźby i malarstwa. Formy wazonów , półmisków, filiżanek i ich dekoracja jest zachwycająca.
Dodatkowym atutem była wielka wiedza na temat ekspozycji pań pilnujących sale, więc warto je pytać o szczegóły a one chętnie pomagają odnaleźć poszukiwany eksponat lub pokazać właściwy obraz.
Zupełnym zaskoczeniem było dla nas Wystawa X wieków Płocka, pięknie zrobiona stała ekspozycja od czasów odległych do współczesnych z makietą starego Płocka, typowymi pomieszczeniami mieszkańców w tamtych czasach, fotoplastykonem i wieloma ciekawymi detalami.
I tak się upłynęły na 4 godziny zwiedzania i nadeszła pora na obiad.Wróciłyśmy do naszej upatrzonej restauracji i jeszcze w porze lunchu czyli od 13-16 można zjeść obiad z deserem za 15 zł !!!
Tego dnia była zupa do wyboru- krupnik lub szczawiowa, kotlet z piersi kurczaka z zestawem surówek i ziemniaczkami a na deser gałka lodów ze świeżymi owocami. Wszystko smaczne a do tego pięknie udekorowane aż miło ,że takie miłe miejsca można znaleźć w Polsce.
Cała restauracja bogato dekorowana, biało i fioletowo jakby tu maczała palce Magda Gessler, a może kot wie ? Bukiety na stołach z kwiatów polnych prezentowały się tutaj rewelacyjnie!
Po obiedzie wędrujemy na skarpę Wiślaną i tutaj spotykamy 2 pomniki , jeden miejscowego lekarza z pieskiem a drugi to Ludwika Krzywickiego urodzonego tutaj w 1859 r., twórcy polskiej socjologii, teścia Ireny Krzywickiej z d.Goldberg, polskiej feministki i pisarki.
Widok ze skarpy jest rozległy i z jednej strony jest plaża i molo, na którym wiatr hulał a z drugiej strony Most im.Legionów Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Most w Płocku jest unikalną konstrukcją , gdyż różnica wysokości pomiędzy przyczółkami mostu wynosi osiem metrów tak , że przeprawa wznosi się z płaskiego lewego brzegu na Radziwiu na wysoką skarpę na prawym brzegu. Z tego powodu każde przęsło jest inne i zostało zaprojektowane indywidualnie. Przeprawa mostowa powstała zaledwie w dwa lata, gdyż budowana była jednocześnie przez dwie firmy, które pracowały na przeciwległych brzegach rzeki i spotkały się w jej środku, co czasami jak wiemy się nie udaje.
Kolejne miejsce zwiedzania to Katedra NMP ze słynnymi drzwiami płockimi, które zostały odlane w Magdeburgu w latach 1152-1154.
Szczegółowo każda postać była omawiana w muzeum a tu można było tą misterna pracę zobaczyć ale niestety na kopii, gdyż w Płocku znajduje się ich XX-wieczna kopia, uroczyście przekazana i poświęcona w 1982 roku.
Oryginalne drzwi ozdobiły sobór św.Zofii (Mądrości Bożej) w Nowogrodzie Wielkim na Rusi, prawdopodobnie zrabowane w XIII w. przez Litwinów podczas ich wyprawy na Mazowsze.
Ostatnie miejsce to neogotycki kościół Mariawitów.