Z małych miasteczek, Calasetta zrobiła na mnie największe wrażenie.
Samochód zostawiamy przy przystani i wędrujemy na zwiedzanie miasteczka.Jest gorąco, prawie nikogo na uliczkach. Idziemy w kierunku wieży kościelnej, domy są malutkie , większość białe z elementami niebieskiego, kościół też biały a do tego powiewają biało czerwone proporczyki rozwieszone w oknach i nad ulicami, chyba jakieś ich święto.Widok cudowny.
Spacerujemy tymi uliczkami i kierujemy się ku górze, skąd rozciąga się na plażę a obok stoi kamienna wieża.Po drugiej stronie wybrzeże jest z czerwonej skały.