Tej wyjazd do Kazimierza był skierowany na zwiedzenie wąwozów, byłam tu już tyle razy a do wąwozów nie dotarłam albo ominęłam.
Po odwiedzeniu targu, Rynku z licznymi obrazami i Fary pomaszerowałyśmy do wąwozu Plebanka.Biegnie on wzdłuż wzniesienia na którym stoi Klasztor OO Reformatów.
Nie był on tak malowniczy jak Wąwóz Korzeniowy ale spacer całkiem przyjemny. Tutaj tez spotykamy kilka wycieczek z przewodnikiem.My natomiast spotykamy 93 letnią mieszkankę Kazimierza, która opowiada nam różne ciekawostki z przed lat. Jest bardzo żywotna , umysł jasny , tylko sobie życzyć takiej kondycji i tylu lat.
Kolejnym wąwozem , który odwiedzamy jest Wąwóz Małachowskiego. W połowie drogi skręcamy do domu Kuncewiczów. Tam zwiedzamy mieszkanie autorki "Cudzoziemki", podziwiamy jej miejsce pracy, piękne ubiory czy piec kaflowy.
Dalsza droga wąwozem doprowadza nas do wąwozu Plebanka a stamtąd kierujemy się nad Wisłę i bulwarami dochodzimy do Knajpki z naleśnikami francuskimi. Po długim marszu smakują wybornie !!!
Do spenetrowania został nam jeszcze Wąwóz Norowy Dół, to zostanie na raz następny.