Poniedziałek był zaplanowany wcześniej, przez Internet kupiłam sobie bilet na Panoramę Racławicką na 9.30, wcześniej miejsc nie było.
Wyruszam o 9 rano , bo to jest blisko, ale jeszcze oglądam Halę Targową od tyłu, bo to wielki budynek.
Panorama Racławicka położona jest na skraju parku Słowackiego. Wchodzę pierwsza a za mną wycieczka szkolna. Wrażenie wspaniałe, wcale się nie dziwię, że dodawała ducha Polakom w czasach zaborów.
Zwiedzanie trwa pół godziny, potem idę na skarpę nad Odrą aby popatrzyć na Ostrów Tumski. Potem przez park wracam do hotelu robiąc zdjęcia pomnika ofiar Katynia oraz Juliusza Słowackiego, który jest oceniany jako nieudany i wręcz sam Słowacki myśli „co ja tu robię „.
Kolejne zwiedzanie to druga strona ul. Kazimierza Wielkiego. Idziemy pod Teatr Lalek, gdzie stoi fontanna z krasnoludkami, dodatkowo jeden poszedł pod drzewko na grzyby a drugi stanął na ulicy.
Teraz już krasnoludki mi nie dają spokoju, szukam ich i szukam. Wędrujemy nabrzeżem po drugiej stronie ulicy Podwale, przy której mieści się w wielkich budynkach z czerwonej cegły Policja i Sąd. Ulica Krupnicza jest w remoncie ale udaj się na dotrzeć do Dzielnicy Czterech Wyznań aby zagłębić się w podwórko gdzie stoi Synagoga pod Białym Bocianem, jedna z dwóch czynnych we Wrocławiu.
Obchodzimy Starówkę od drugiej strony, gdzie przy Placu Solnym stoi Stara Giełda z dwoma krasnalami. Tutaj na ul Ruskiej i Rzeźniczej stoi kilka domów handlowych z początku ubiegłego wieku.
Czas wrócić do hotelu po bagaże i spacerkiem wędrujemy na dworzec, śliczny odnowiony i tutaj jest sporo krasnali, jeden leży na trawniku, drugi siedzi na walizce, trzeci siedzi w walizce jako bagaż, czwarty biegnie do pociągu a piaty to dróżniczka odprawiająca pociąg z peronu 2.
Ta ilość krasnali mnie satysfakcjonuje, mogę spokojnie wracać do Warszawy.