Dzień zaczynamy niespiesznie, w końcu to moje wakacje.
Odwiedzamy okolice dworca .Pierwsza stacja kolejowa została wybudowana w roku 1862 .Na początku XX wieku budynek stacyjny okazał się zbyt mały. W roku 1904 ogłoszono konkurs na nowy budynek. Jedną z prac był projekt architekta Eliela Saarinena. Dworzec został otwarty w roku 1919 i stał się jedną z najbardziej charakterystycznych budowli Helsinek. Secesyjny budynek robi wrażeni i widać jego wieżę zegarową z różnych miejsc.
Obok stoi budynek Ateneum , w którym mieści się największe muzeumsztuki fińskiej, nasze kroki kierujemy jednak do innego Muzeum , do muzeum Designu.
Po drodze znowu znajdujemy się na Esplanadzie tylko z innej strony, tutaj też widzimy kolejne prace kwiatowe. Trochę detali secesyjnych zdobiących budynki i trafiamy do muzeum sztuki użytkowej.
Jest więc tutaj trochę mebli, których kształy dobrze znamy, ceramiki i szkła z firmy Lalic , są pierwsze telefony Nokii oraz siedzisko komputerowe. W podziemiach oglądamy wystawę lamp Paavo Tynall, który naświetniejszy okres miał w latach 1944-1953.
Z naszymi znajomymi jesteśmy umówieni na placu Market i jedziemy na koncert Sibeliusa do prywatnego muzeum w Villi Gyllenberg. Ale jeszcze na chwilę wpadamy do słynnego kościoła wykutego w skale.
Zbiory w tym muzeum są imponujące , pięknie wystawione w przestrzeni mieszkalnej a do tego dobudowana jest sala koncertowa .
Całe otoczenie z widokiem na morze - cudo.Wśród obrazów szczególnie bogata jest kolekcja malarstwa Helene Schjerfbeck.
Obok znajduje sie kolejne muzeum sztuki nowoczesnej Didrichsen. Zwiedzamy tylko otoczenie, gdzie wsyatwionych jest kilka rzeźb jak Matka Europa i Matka Azja oraz z dala przyciaga uwagę instalacja - rozwieszone koszule wokół parkingu. Ciekawe wrażenie .
Nasyceni kulturą jedziemy na łono natury bo dzień jest długi.