Żar się leje z nieba jak w Australii , więc upał spędzamy na pikniku w Lasku Bulońskim . Zabieramy jedzenie, picie, kocyk i książki do czytania i jedziemy na trawkę.Czytają i posypiając na zmianę spędzamy czas do 18 tej a po 21 wybieramy się na wieczorny wypad do La Defance.To moje jedno z ulubionych miejsc w Paryżu.Samochody tu nie jeżdżą. Samochód zostawiamy w bocznej uliczce na zakręcie pod górę !!! innego miejsca nie mogłyśmy znaleźć.Dostanie się na główny plac wymaga nie lada kluczenia aby z niższych uliczek dostać się na poziom wyższy.
Na placu przed Grand Łukiem Triumfalnym scena , na trawie siedzi tłum fanów jazzu czeka na koncert a my wędrujemy do Esplanade gdzie podziwiamy widok na Łuk Triumfalny i Pola Elizejskie.Po dwóch godzinach gdy zapadła noc wracamy do domu a na niebie pełnia księżyca.