Bazylea jest pierwszym miastem do którego wjeżdżamy w Szwajcarii.Przy wjeździe do Szwajcarii płacimy 40 CHF ( można 40 euro ale po co ) za winietę za autostradę. Przyjeżdżamy o 19 i łazimy dwie godziny po mieście. Po ślicznym alzackim miasteczku Bazylea nie wydaje się tak ciekawa.Znajdujemy ratusz z czerwonego piaskowca, na wzgórzu katedra niestety w remoncie ale trafiamy do fontanny Tinguely'ego napędzanej wodą . Do hotelu docieramy na 22 po błądzeniu bo nie udało się nam wprowadzić ulicy przy której się mieści Formula.S.trafił na opcję wyszukania wg katalogu i szczęśliwie dotarliśmy do kolejnego postoju.Kolacja w hotelu wino, sery francuskie i warzywa.