czarna brama do miasta - Porta Nigra

Teraz prosto na Trier ok. 200 km.Autostrady są ok. , ruch duży , czasem remonty ale jeździ się tutaj do 130 km więc u celu jesteśmy na 13- ta.Mieszkamy w hotelu prawie w centrum , więc zostawiamy samochód i ruszamy na miasto.W mieście duży ruch turystyczny, najpierw idziemy pod katedrę, ogromna budowla, są tu wszystkie style od sztuki romańskiej aż po współczesną. Jest zbudowana na planie domu Heleny matki Konstantyna.Kolejny cel wędrówki to Porta Nigra czyli czarna brama, pamiętającą czasy rzymskie, pochodząca z II w.n.e. Jest to fragment fortyfikacji miejskich, które są najstarszą rzymską budowlą obronną na terenie Niemiec i największą bramą miejską po północnej stronie Alp.Nie bardzo fotogeniczna lepiej wygląda nocą.Przez miasto wędrujemy robiąc zdjęcia pięknym domom, figurkom i fontannom.Potem odwiedzamy kościół św.Gandolfa.Tam się spotykamy wszyscy i idziemy na jedzonko niemieckie – sznycel wiedeński z frytkami i sałatą za 6,90 a do tego piwo.Załapaliśmy się przed 15-tą na lunch time. Teraz wchodzimy do katedry aby podziwiać tą niezwykłą budowlę . Poraża wnętrze ogromem i skromnymi dekoracjami. Ale wszystko wykonane z marmuru.Tutaj znajdują się Szaty Chrystusa .Katedra św. Piotra jest najstarszym kościołem biskupim na północ od Alp.Reprezentuje głównie styl romański z elementami gotyckimi.Zbudowana jest na planie krzyża greckiego.Potem idziemy zobaczyć Bazylikę Konstantyna, wielki czerwony gmach z cegły.Do niego o zgrozo jest przyklejony rokokowy pałac elektorski z pięknym ogrodem.Jeszcze zaglądamy do term cesarskich , całkiem nieźle zachowanych gdzie obok stoi kopia stopy Konstantyna i wędrujemy do amfiteatru a potem na punkt widokowy Petrisberg.Po drodze skręcamy w winnice i tu spotykamy Polaka , który opowiedział nam jak się uprawia winogrona.Pracuje tu od 1993 w państwowym przedsiębiorstwie i wie wszystko o uprawie .Winogrona tutaj uprawiane są na zboczu co bardzo malowniczo wygląda.Widok z góry na miasto ,może nie taki ładny jak w Heidelbergu ale też miło popatrzeć z góry na dachy domów i kościoły.Potem wędrujemy do mostu Romerbrucke, też z czerwonego piaskowca jak znaczna część budowli w tym rejonie. Wracamy do miasta siadamy na rynku na lampkę wina i patrzymy jak miasto pustoszeje.Jeszcze wędrujemy pod katedrę a tam koncert organowy niestety już ostatni utwór.Wracamy do domu aby o 12 w nocy jeszcze zobaczyć Trier by Night.Jest zupełnie pusto a zdjęcia nowym aparatem wychodzą wspaniale.Pobyt wykorzystany do maksimum a mamy tu dwa noclegi więc jeszcze jak będzie czas to się powłóczymy po tym ciekawym mieście.

Zdjęcia (116)

Komentarze (2)