Ostatni dzień zwiedzania.Mamy dużo do zobaczenia.Najpierw zwiedzamy Antwerpię, Ciekawie się robi dopiero jak na widoku pokazuje się katedra.Na placu z pomnikiem Rubensa się zatrzymujemy , robimy zdjęcia wracamy na śniadanie do baru bo nasze zapasy się już wyczerpały a zakupów nie robiłyśmy.Jemy smaczne śniadanie - buła z sałatką jajeczno-szynkową i kawa za jakieś 4 euro.Po drodze do katedry ciągle napotykamy Madonny a rogu domu.Chyba najwięcej niż w innych miastach. Zebrała się całkiem duża kolekcja tych Madonn.Zamieściłam ich 16 a to tylko mała garstka , jest ich na pewno więcej bo w Antwerpii jest szczególny kult Maryi.
Za wejście do Katedry trzeba zapłacić 5 Euro, ale warto.Są tutaj cztery wielkie malowidła Rubensa:Podniesienie krzyża,Wniebowzięcie NMP,Zmartwychwstanie Chrystusa i Zdjęcie z krzyża.Do tego wiele pięknych malowideł Florisa , witraży i ołtarzy oraz ambona z motywami roślinnymi i ptakami.Bogato rzeźbione stalle.Na placu wielkie kamienice i Ratusz z fontanną ale to tylko ta część miasta jest taka bogata i odnowiona.Idąc wąskimi uliczkami , ze starymi ceglanymi domami docieramy do barokowego Kościoła św. Boromeusza.Był on dotknięty ręką wielkiego malarza - Rubensa. Niestety malowidła na suficie, w skutek pożaru uległy zniszczeniu. Wnętrze wspaniałe i obrazy też.Wracamy do samochodu jeszcze raz oglądając Rubensa na piedestale , po drodze mijamy Muzeum Mody ale nie ma czasu na jego zwiedzanie ani muzeum Rubensa ani muzeum Mody, jedziemy do Mechelem.