W Warszawie jestem o 20 , myje włosy i postanawiam pojechać do kościoła św. Anny na mszę.Jest ciepły jasny wieczór.Dojeżdżam na Plac Teatralny spóźniona ale o dziwo , msza się zaczyna z akademickim kwadransem.Jest tłoczno, przewaga młodzieży. Na koniec jedna smutna wiadomość ,że ten piękny kościół się obsuwa i w następnym tygodniu rozstrzygną się jego losy co do sposobu ratowania, czy będzie bardziej czy mniej kosztowny.
Wracam spacerkiem Krakowskim Przedmieściem a ponieważ zabrałam aparat to robię nocne zdjęcia Warszawy. Na Nowy Świecie lodziarnia Grycan jest jeszcze otwarta a jest 22.30 .Nareszcie ktoś pomyślał żeby nie zamykać kawiarni w środku sezonu o 21 !!!! więc oczywiście kupuję lody i wędruję do kolejnego przystanku.Do domu zajeżdżam na 23, siadam do kompa i piszę dalszy ciąg bloga Autem po Europie.