Budzę się o 9-tej bez komputera , radia i TV ale za to jest śpiew ptaków, szum sosen i zapach kawy z kuchni.Gospodarze już siedzą na tarasie z kubkami parującej kawy. A wynoszę z domku porcelanowy nocnik i zamieniam go na kubek z kawą .Jest bosko.Dołączam do nich , dawno nie miałam takiego sielskiego poranka.Potem śniadanie i czas coś zrobić bo po to tutaj się też przyjeżdża.Gospodarz maluje konstrukcję dachową tarasu, potem przykręca daszek, ja przycinam żywopłot , pomagam przy daszku -podaję śruby potem obiad i błogie lenistwo aż do powrotu .