Nie udaje się nam nic zjeść w Moście, knajpki albo już nieczynne albo jeszcze nie zaczęły pracy, decydujemy się wrócić do hotelu. Mamy stąd autobus 225 prosto na nasze nabrzeże ale jest tłoczno bo turyści wracają z plażowania. Dużo młodych opalonych osób. Na szczęście kierowca nas zabiera , najpierw jedziemy na stojąco a potem udaje się usiąść. Nie jest to daleko i po 20 minutach przyjeżdżamy z innej strony na nasze nabrzeże. Robimy zakupy u Włocha i resztą zakupów z targu i winkiem raczymy się w hotelu. Nie mamy już sił wyjść na miasto. Jutro też jest dzień.