Rano trzeba wracać do pracy, samochód zamarzł , trzeba było go skrobać .
Większość drogi jechałam we mgle , widoki bajkowe jak mgła była lżejsza, często pobocza ze szronem kusiły aby im zrobić zdjęcie.Niestety wąska droga i brak pobocza nie pozwolił mi na uchwycenia tych widoków.
Na światłach udało mi się zrobić w porannym słońcu domek basztę w Puławach, wygląda uroczo bo mgła gdzieś się rozwiała.
Do Warszawy przyjechałam po 2 pół godzinach jazdy i dokładnie na 10-tą na rozpoczęcie pracy.