Bardzo chciałam wyskoczyć na trochę nad morze , tak aby zobaczyć coś więcej niż stolicę. Wybrałam małą miejscowość Jurmala, gdzie można dojechać pociągiem, odległość 25 km była dodatkowym atutem. Miałam pojechać w czwartek ale nadarzyła się okazja pojechać samochodem, więc zdecydowałam się na ta opcję. Nie udzielę więc rad jak dojechać i ile kosztuje bilet.
Obudził mnie rano ulewny deszcz ale byłam umówiona na przystanku , więc poszłam. Miałam ochotę odwołać wyjazd i pójść do Muzeum Secesji ale mi odradzono. Jak będzie padać to pojedziemy i wrócimy.
Odnośnie pogody to jest tam bardzo zmienna, kilka razy w ciągu dnia pada deszcz a za chwilę świeci słońce. I tym razem tak było, jak dojechaliśmy do kurortu to już nie padało.
Jest to ulubione miejsce wypoczynku dla mieszkańców Rygi, klimatem i pensjonatami przypominało mi podwarszawski Otwock.
Stare drewniane wille, każda w swoim rodzaju urocza, blisko plaża ciągnąca się wąskim pasem kilka kilometrów. Dookoła lasy sosnowe.
Sama plaża w mieście mocno zagospodarowana, woda spokojna bo to nad zatoką Ryską.
Podjechaliśmy też nad plażę , gdzie widać kutry rybackie a dookoła roznosi się zapach wędzonych ryb.
Pół dnia zupełnie wystarczyło na relaks nad morzem.