W hotelu nas witał Mao , odsalutowałyśmy z samego rana i jeszcze przed śniadaniem ruszyłyśmy oglądać jak tutaj dba się o zdrowie.
Na skwerze przed hotelem rozlegała się różnorodna muzyka i mogłyśmy popatrzyć i spróbować jak tutaj się ćwiczy. Grupowe tai-chi, ćwiczenia z mieczem , indywidualne ćwiczenia swoich układów, strzelanie z bicza,podkręcanie biczem stożki metalowe,odbijanie lotek na dwie rakietki - próbowałam ale nie szło mi za dobrze, babcia w piżamie robiła to dużo lepiej.Najbardziej zadziwiającym było masowanie sobie kończyn o metalowe rurki, próbowałyśmy i to jest fantastyczne.
Do tego w dwóch rzędach panie z rakietkami ćwiczyły różne ewolucje,że aż dech zapierało,że żadna piłeczka im nie upadła.
Na koniec zaskoczyła nas rozpostarta na całą szerokość chodnika siatka i grający w badmintona .
Niestety dłużej nie mogłyśmy podziwiać tej zbiorowej gimnastyki bo czas wyjazdu na dalsze zwiedzanie się zbliżał.