Zwiedzanie Kioto rozpoczynamy od położonej na wzgórzu Kinugasa, otoczonej parkiem z licznymi stawami, buddyjskiej świątyni Uspokojonego Smoka . Sława świątyni i jej popularność turystyczna wynika z utworzonego przy niej w połowie XV wieku kamiennego ogrodu Ryōan-ji no Sekitei służącego medytacji zen. Ogród, o wymiarach 30x10 m, został utworzony w stylu "suchego krajobrazu" karesansui – piętnaście głazów poukładanych jest w pięciu grupach, obłożonych mchem, pozostała przestrzeń wypełniona jest starannie wygrabionym, drobnym żwirem. Do tego komnaty z malowidłami na ścianach a wszystko to położone w pięknym ogrodzie.
Nad brzegiem stawu Kyoko-chi jest zdaniem wielu najładniejsza świątynia w Kioto - Kinkaku-ji, czyli „Złoty Pawilon”, której ściany pokryte są płatkami złota. Z każdej strony wygląda pięknie a do tego odbija się w jeziorze. Obok jest park z wijącymi się sosnami, nawet jedno drzewo jest prowadzone na kształt smoka.Oczywiście jelonki tutaj spacerują w najlepsze. Jest tutaj też miejsce wypoczynku i oczywiście sklepiki a japońskimi pamiątkami i smakołykami.
Kolejną atrakcją dnia jest odwiedzenie pracowni wachlarzy Utchiwa. Przygotowane jest dla nas miejsce , gdzie sami będziemy mogli wykonać wachlarz według własnego pomysłu. Te wachlarze to rozpostarty na bambusowej konstrukcji papier chyba ryżowy i pięknie udekorowany. Każdy może własnoręcznie zrobić sobie wachlarz. Zakładamy fartuchy i zabieramy się do dzieła. Korzystamy z szablonów , ja wybrałam koty i powstał koci wachlarz dla Dominiki.
Po lunchu jedziemy zwiedzić Zamek Nijo-ij. Powstał w 1603 roku dla szoguna Tokugawy. Brama wejściowa jest bogato zdobiona złotem i rzeźbieniami. Cały kompleks jest rozległy , otoczony pięknym parkiem. Tutaj też spotykamy liczne osoby w kimonach, a nawet całe rodziny.
Potem odwiedzamy szintoistyczną świątynię Heian Shrine. Główne budynki sanktuarium to częściowa replika oryginalnego Pałacu Cesarskiego z okresu Heian w Kioto , zbudowana na nieco mniejszej skali niż oryginał. Natomoiast Brama Torii jest jedną największą w Japonii, do której , sam kompleks jest bardzo fotogeniczny.
Potem udajemy się do herbaciarni aby wziąć udział w tradycyjnej ceremonii parzenia herbaty przy Hasegawa w Kioto. Na progu wita nas mistrzyni ceremonii. Siadamy na matach tatami, dla osób z dolegliwościami są przygotowane krzesełka. Aby herbata smakowała lepiej , zostajemy poczęstowani słodkim ciasteczkiem a potem oglądamy jak się parzy herbatę macha. Rytuał jest powtarzany kilkukrotnie a potem chętne osoby mogą spróbować swoich sił w parzeniu i podaniu herbaty. Moje kolano nie pozwoliło mi w pełni uczestniczyć w tym ceremoniale. Siedziałam na stołeczku i tylko piłam herbatę.
Ostatni punkt programu w Kioto to odwiedzenie słynnej dzielnicy gejsz Gion. Domki, herbaciarnie i ulice jak z dawnych czasów. Jeszcze tutaj jest 180 gejsz i rzesza fotografów turystów czeka aby , któraś z nich się pokazała. Mają umalowane twarze, poruszają się bardzo szybko i nie wolno ich zaczepiać. Uważałam, że marne są szanse w ciagu 1 godziny zobaczyć chociaż jedną piękność.
I tu się myliłam, miałam okazję zobaczyć dwie gejsze, i zrobić im zdjęcia. Jedne niestety trochę poruszone ale cel pobytu w dzielnicy Gion osiągnięty.