Tutaj tez przypadło mi spędzić Święta Bożego Narodzenia, po raz pierwszy poza domem i do tego tak daleko.Przywiozłam ze sobą parę polskich smakołyków więc z pomocą pani Marii przygotowałyśmy wigilię.Karpia nie było ale jedliśmy inną rybę za to była kapusta z grzybami. Żeby tradycji było za dość pojechaliśmy w góry po choinkę, zapadając się w śniegu udało się nam ściąć jodłę koreańską z obgryzionymi szyszkami, które wyglądały jak świeczki.Mając już choinkę zjechaliśmy na plażę i urządziliśmy sobie wigilijną kąpiel . Woda miała temperaturę 16 stopni ale nam to nie przeszkadzało tylko Turcy spacerujący w kożuchach po plaży dziwnie na nas patrzyli.