Mgła ani na jotę nie zmalała ale to dopiero drugi dzień w Pekinie, może jeszcze trochę niebo sie rozjaśni a na razie jedziemy do Pekińskiego ZOO podziwiać pandę wielką.
Na początku witają nas lwy z brązu oraz ptactwo z recyklingu opon,
Panda ma aż trzy pawilony, czasem się usadowi w kącie i zajada gałęzie bambusa, czasem pokaże się w pełnej krasie ale jest leniwa i straszny głodomór więc najczęściej jest zasłonięta pędami bambusa.
W sklepie za to pand jest do woli ale kapci ślicznych dla córeczki nie znalazłam.
obok pawilonów natomiast stoi murek, niepozorny ale jak się przypatrzyłam to jest to murek z robiony z wypalonych cegieł z rysunkami dzieci z okazji Olimpiady w 2008 roku- super pomysł.
Po wizycie u pandy kolejna wizyta to odwiedzenie świata pereł , najchętniej z zakupem sznura pereł i kosmetyków na bazie pereł. To pierwszy punkt programu z cyklu oglądasz i kupujesz. Dalej będzie tego więcej.
Na szczęście Chińczycy nie byli zbyt nachalni a część osób była zainteresowana zakupem więc odbyło się wszystko sprawnie.