Lot minął szybko chociaż , oczywiście tanimi liniami. W samolocie dużo małych szkrabów jak mój wnuk, które dzielnie zniosły trudy podróży. To dobry znak na przyszłość :). W Larnace godzina do przodu, ale nie jest tak późno po lądujemy o 20 czasu lokalnego.
Mieszkanie zarezerwowałam na AirB&B i szczegółowe informacje jak dotrzeć do mieszkania pozwoliło dojechać do centrum za 1,50 euro.
Niestety wylądowałyśmy w Wielki Piątek( święta prawosławne) i część centrum była zablokowana uroczystościami. Autobus kluczył po przedmieściach i po godzinie dowióżł nas na właściwy przystanek.
Mieszkanie w pełni wyposażone czekało na nas i szybko jeszcze wyskoczyłyśmy na jedzonko do knajpki "Holy Cow" na wegańskiego burgera z serem halloumi.