Nie byłam świadoma, że na Roztoczu znajdę tyle pięknych cerkwi a do tego niewielkie cmantarze położone obok lub przydrożne krzyże. Wszystko sprawiło niesamowity klimat podróży od cerkiewki do cerkiewki, żeby chociaż zobaczyć jej bryłę, piękny dach i malownicze otoczenie.
Niedaleko Radruża odwiedziliśmy tym razem kapliczkę na wodzie ( to już trzecią w czasie tej podróży ) w Nowinach Horynieckich w której jest czczona od niepamiętnych czasów łaskami słynąca figura Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Kaplica stoi wśród licznych źródeł wypływających spod otaczających ją wzgórz, w uroczym wąwozie leśnym .Ponieważ kult Maryji jest bardzo duży to odwiedzają to miejsce rzesze pielgrzymów i niedługo może on zatracić urok bo nieopodal buduje się wielki dom Pielgrzyma .
Zaczerpnęliśmy wodę i pojechaliśmy do Nowego Brusna. Tutaj cerkiew stoi tuż obok gospodarstw rolniczych a dalej na skraju lasku urokliwy cmentarz z krzyżami tymi najstarszymi jak krzyż maltański, z nagrobkami protestanckimi - zaokrąglonimi u góry,pasyjkami Chrystusa Urzyżowanego z dwiema postaciami u stóp krzyża. Najczęściej są to figury Matki Bożej i Marii Magdaleny.
Sama cerkiew św. Paraskewy jest odnowiona w ostatnich latach , od zachodu przylegado nawy głównej niewielki prostokątny babiniec, na którego piętrze znajdowała się kaplica św. Mikołaja z galerią arkadową do którego można wejść od zewnątrz. Widok stamtąd na cmentarz bezcenny.
Kolejna cerkiew też pod wezwaniem św. Paraskewy z 1808 r. leży w miejscowości Łówcza. Obecnie kościół filialny pw. Matki Bożej Bolesnej należący do rzymskokatolickiej parafii św. Michała Archanioła w Płazowie.Widać tutaj ząb czasu,bo ostatnia renowacja była w 1899 roku, dach jest pokryty blachą , do wnętrza nie udało się wejść aby zobaczyć polichromię oraz kryptę z fundatorem Janem Matczyńskim- a jeden z jego następców – Ignacy d’Thullie posiada na dziedzińcu klasyczny nagrobek .
Teraz jedziemy do Płazowa aby zobaczyć murowaną cerkiew Zaśnięcia Matki Bożej .Cerkiew zbudowana została w 1936, w miejscu starszej, drewnianej cerkwi z 1728, obecnie nie jest używana i tak sobie niszczeje.
Ostatni przystanek to sam Narol , zatrzymujemy się na miejscowym cmentarzu aby tutaj zobaczyć bruśnieńskie krzyże, które mnie zauroczyły.Jako dodatkowa niespodzianka był krzyż w polu koło przysiółka Młynki z inskrypcją- Na cześć i chwałę Bogu z Fundowała Julia Skibicka R 1908 ( krewna mojego przewodnika).
I tym osobistym akcentem zakończyłam zwiedzanie Roztocza, wiem,że jeszcze jest wiele do zobaczenia ale na pewno tu jeszcze wrócę i zachęcam innych aby też odkryli to przeuroczy zakątek Polski.