juz mi sie dluzy to czekanie, poszlam zwiedzic lotnisko i tak zjechalam schodami ze nie bylo innej drogi jak wyjsc na zewnatrz :) ale trafilam spowrotem do komputera czyli nie jest zle :) oswajam lotnisko na droge powrotna bo bedzie mniej czasu a jeszcze nie wiadomo czy lot bedzie o czasie.Mysle juz na zapas ale czyms trzeba sie zajac , obserwuje ludzi, wpadlam na Mchikena z podwojna fanta i tak mi czas uplywa, jeszcze kawa w strabugsie i moze bedzie dziewiata a w samolocie pojde spac i jak sie obudze to bedzie inny swiat :)