Samolot leci 3 godziny ale 2 godziny trace na roznicy czasu, trudno co zrobic,Sue przjezdza na lotnisko na 12 i od razu mnie porywa zeby pokazac miasto.Jest piekne i zupelnie inne niz Perth.Czuc tu Europe, centrum olbrzymie,wiele domow jest w stylu angielskim,ogrody zielone i ukwiecone.Sue ma piekny domek a wlascie domiszcze taki duzy i urokliwy.Jest jeszcze w trakcie przeprowadzki ale mnie gosci bardzo serdecznie.
Atmosfera domu artystyczna a do tego 2 pieski i 2 koty.
Po lunchu, ktory przygotowuje blyskawicznie idziemy na spacer z psami a potem jedziemy do miasta spotkac sie z Eleonora.Potem idziemy do Sofii Loren taka pizzeria na jedzonko,takie duze ze polowe pieknie zapakowanego przywozimy do domu.Ale na tym nie koniec , kawa w innej czesci miasta u polskiego cukiernika i ciastko na trzy zeby nie bylo za duzo :)
Eleonora obwozi nas po pieknie oswietlonym centrum juz wiem ze w dzien tez bedzie pieknie.Kupilam bilet na caly dzien wiec bedzie czym zwiedzac.
Wszystkich pozdrawiam buziaki