Benita dala mi liste rzeczy do zobaczenia, wiec Jej slucham bo Ona spedzila tu troche czasu.
Z samego rana czyli o 7.45 , zeby nie bylo za goraco wyruszam na gore Castle Hill to cos takiego jak Mc Artur w Edynburgu.Mieszkam u jego stop , wiec po porannej kawce ochoczo ruszam w droge.Trafilam na wlasciwa sciezke bez klopotu.A u stop gory stoi jak byk 1320 schodow !!!! Ale jestem wypoczeta i wyspana co mi tam , nie bede liczyla to moze jakos dojde.Juz na pierwszym zakrecie przeskoczyl droge mi kangur !!! nie zdazylam nawet chwycic aparatu ale bylo fajnie, tutaj na tej trasie biegaja ludzie o tej porze dla kondycji i kangur przestraszyl jednego goscia.Wszyscy co mnie mijali byli mili i nawet udzielali rad, ze woda jest na gorze, ze lepiej zejsc potem droga itd.
Nie bylo latwo , ale musialam spalic tego wczorajszego loda :)
Zajelo mi to godzine !!!! Na szczycie uzupelnilam wode i pochodzilam po wszystkich punktach widokowych a jest ich chyba 5 albo 6. Tu tez siedzialm godzine podziwiajac widoki na miasto i Pacyfik.
Probowalam zrobic zdjecie motyli ale troche kiepsko mi poszlo bo nie mam tyle cierpliwosci.
Droga powrotna zajela mi godzine i 15 minut bo byla dluzsza ale bylo bardzo pieknie, po drodze wszedzie kwiaty jakby to byla wiosna a nie jesien !!!
Poniewaz blisko byl moj motel wpadlam po kostium kapielowy i teraz tylko plaza !!!
Pogoda piekna, wiaterek lekki od wody, ptakow zatrzesienie, wiec beda zdjecia na przemian z plazy i ptaki.Kakadu tu tez sa nie mowia ale okropnie skrzecza, na dluzsza mete jest to nie wytrzymania.
Droge od hotelu nad morze mam przez glowna ulice Flinders ale niestety jest rozkopana i stracila wiele uroku, bedzie na pewno jeszcze piekniejsza.
Na deptaku jest taka rzezba na ktorej przysiadl dlugodzioby ptak i zrobila sie nowa rzezba :)).
Tu tez jest ten moj ulubiony lodziarz wiec tez stwierdzialam ze lody moga byc w poludnie.Teraz bylo mango i ananas- zdjecia brak bo kolory wszyscy znaja :)
Reszte dnai spedzilam na ulicy The Strand.Rozpoczyna sie pomnikiem upamietniajacym zolnierzy ktorzy polegli w kolejnych wojnach.
A potem sciezka zdrowia wzdluz plazy i albo ludzie szybko chodza albo biegaja dla zdrowia
Na poczatku byly plaze gdzie kapiel byla zabroniona ze wzgledu na parzace meduzy ale potem znalazlam ogrodzona plaze wiec dalam nurka do wody.Jest ciepla ale chlodzi .Polezlam potem na trawie bo piasku nie lubie i obserwowalam jak Kakadu walcza
o miejsce na latarni narobilam zdjec co nie miara.
Potem poszlam dalej i trafilam na druga strzezona plaze troche glebsza i z wieksza fala, popluskalam sie , potem opalanko i tak przeszlam cala droge az wyszlam na miejsce pocalunku ale tu bylo brudno i szybko wrocilam na promenade.
Siedzac na laweczce zobaczylam nietoperza ktrory zajadal owoce palmy , a potem jaszczurke na drzewie.
W koncu o 6 poszlam na jedzonko , oczywiscie ryba , frytki i salatka na rogu The Strand i Geofrey. Wracaja do domu znalazlam MCDonalda i oczywiscie nie obylo sie bez lodow za 0,50 centow